Gdy się obudziłam leżałam w ekskluzywnej wannie, wypełnionej aż po brzegi natomiast obok mnie spał czarnowłosy chłopak. Spuściłam głowę i wbiłam wzrok w wodę oraz moje nagie ciało, chwileczkę ja nie miałam niczego na sobie, a on mnie reanimował? Nie do końca pamiętałam co się wczoraj stało, gdyż zawsze rano po moim relaksie mam kaca jak zazwyczaj ludzie po szalonych imprezach. Dzisiaj miałam tylko rozmazaną widoczność, odkąd Pearl została mi odebrana było to dla mnie praktycznie codziennością. Położyłam głowę na zimnym szkle i powoli zaczęłam się zsuwać do wody jednak nieznajomy wyciągnął moją głowę z powrotem na górę gdzie było powietrze. Zdezorientowana wodząc wzrokiem po pomieszczeniu natrafiłam na jego kawowe oczy, które z troską wpatrywały się w moje, moment z troską? Nie wiedziałam jak zareagować przypominam sobie wczoraj tylko namiętne sceny z nim, ale nic więcej. Mulat najwyraźniej czekał na jakąś reakcję, gdyż cały czas wpatrywał się we mnie nawet bez mrugnięć. Delikatnie przejechałam ręką po moich mokrych włosach w celu przypomnienia sobie minionego wieczoru, a może i nawet nocy.
- Nie martw się. - szepnął nieznajomy tuż koło mojego ucha, pewnie myślał, że doda mi to otuchy, ale najwidoczniej się mylił, bo nie dodało.
W odpowiedzi kiwnęłam lekko głową, chłopak przez chwilę patrzył się w wodę, nie on nie patrzył się w wodę on patrzył się na moje nagie ciało. Od razu skuliłam się w kłębek zahaczając brodą o kolana, musiałam wtedy wyglądać na bardzo zawstydzoną gdyż moje policzki oblał mocny rumieniec.
- Mógłbyś wyjść? - zapytałam cicho, osłaniając piersi włosami.
- Zayn. - odparł i opuścił łazienkę jeszcze raz tylko patrząc w moje oczy.
Dopiero teraz skojarzyłam, że on ma na imię Zayn kojarzy mi się trochę z takim sławnym zespołem. Gdy czarnowłosy zamknął za sobą drzwi uznałam, że mogę już wyjść. Tak też uczyniłam, szczelnie zawijając się nieskazitelnie czystym ręcznikiem i zakładając na nogi luźne baleriny, służące mi wówczas do chodzenia po apartamencie. W sypialni panował bałagan, rolety były zasłonięte nie przepuszczając promieni słońca ,a ubrania porozrzucane były po łóżku i podłodze. Jednym słowem
istny huragan musiał tutaj przejść podczas nocy, albo podczas wieczoru. Skierowałam się do wygodnej pościeli, po spędzeniu sporego czasu w wannie w dodatku na śnie można połamać sobie kręgosłup. Padłam na poduszki wygodnie się układając i po drodze gniotąc coś ostrego wręcz wżynającego się w plecy. Gdy wyjęłam rzekomy przedmiot z mojego ciała okazało się, że była to kolczasta róża z małym bilecikiem, który natychmiast otworzyłam dokładnie czytając jego zawartość. Dowiedziałam się jak przebiegł wczorajszy wieczór, podsumowując nie robiłam niczego nieodpowiedniego. Chciałam już zamknąć powieki i tym razem dobrze wykorzystać czas na sen lecz w kieszeni mojej sukienki wibrowała moja komórka. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer, jednak kliknęłam zieloną słuchawkę, nawiązałam połączenie.
- Ines co to ma znaczyć, że jesteś na pierwszych stronach gazet z tym gwiazdorem?! - z telefonu dobiegł głos wściekłego Jerome.
Pierwszy raz skontaktował się ze mną od prawie dwóch lat i to w takiej sprawie? Przecież ze mną zerwał, porwał moją córkę a teraz zarzuca mi, że nie mogę się z nikim spotykać. On nigdy nie dorósł i raczej prędko nie dorośnie, więc postanowiłam przygadać mu do rozumu. Kochałam go bardzo, jednak każdy ma swoje prawa nawet taka osoba jak ja, powinien to zrozumieć.
- Słuchaj, Jerome mam cię na razie dosyć zadzwoń jak będziesz się dobrze czuł. - rzekłam znudzonym tonem, pierwszy raz mu się sprzeciwiłam i jak widać poskutkowało, bo po prostu się rozłączył.
Rzuciłam wyłączoną komórkę w kąt i skupiłam się na odejściu w stronę krainy snów, ale znowu ktoś mi przerwał pukając do drzwi. Wstałam z łóżka i wolno podeszłam do drzwi, a w nich zastałam właściciela hotelu. Na jego twarzy malowała się złość, był cały czerwony a w dłoni trzymał skrawek papieru.
- Słucham? - odparłam zaspana, oparłam się o framugę czekając na wyjaśnienia tego najścia.
- Panno Ledger, ponieważ nie zapłaciła Pani za ostatni miesiąc oraz dostaliśmy donos na Pani temat musi się Pani wyprowadzić w ciągu trzech godzin. - rzedł mężczyzna, podając mi skrawek papieru, na którym był donos i zapisany rachunek.
Gdy chciałam odpowiedzieć właściciel wycofał się i zniknął za zakrętem korytarza, natomiast ja stałam tam nie ruszając się ani nie mrugając. Sprzeciwiłam się Jerome i teraz płacę za to karę,
dlaczego to przez niego zawsze muszę mieć kłopoty. Zmartwiona wróciłam do pomieszczenia, wyjęłam walizkę i wrzucałam wszystkie moje rzeczy do środka byle jak. Co chwila ocierałam kapiące łzy z policzków, aż wreszcie spakowana i ubrana opuściłam apartament z trzema walizkami. Gdy byłam już na parterze przysiadłam się do chłopczyka, który siedział z mamą na sofie w hallu. Wyjęłam telefon, pierwsza rzecz jaką zrobiłam to napisanie wiadomości ze skargą na Jerome, a druga zadzwonienie po taksówkę, która zawiezie mnie, nawet nie wiem gdzie może na lotnisko i wrócę do rodzinnego domu. Sms wysłany oby tylko odebrał go o odpowiedniej porze, bo nie mam ochoty wykłócać się z nim później.
- Hej co ty tu robisz z tymi walizkami? - dobiegł mnie znajomy głos, był to Zayn kierujący się ku mojej osobie.
- Nie ważne. - odburknęłam chowając bagaże za siebie.
- Ines, co jest? - zapytał, przysiadając się do mnie i odgarniając kosmyk moich brązowych włosów.
- Jestem dla ciebie Panią Ledger więc nie pozwalaj sobie na za dużo. - prychnęłam odpychając jego dłonie i odwracając się w przeciwną stronę.
- Próbuje ci pomóc a ty mnie odtrącasz. Co ci do cholery jasnej jest?! - warknął cicho, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
- Urodziłam dziecko, a potem mi je brutalnie odebrano. Nie rozumiesz, że jestem tylko zwyczajną szmatą?! - zapytałam równie cicho co on.
- Na pewno nie jesteś. - wychrypiał, nie zwracając uwagi na przerażające fakty.
- Ty niczego nie wiesz, w ogóle wynoś się z tąd. - powiedziałam, zadzwoniłam po taksówkę i wyszłam przed hotel.
- Wyprowadzasz się? - ryknął prawie na całą ulicę.
- Oczywiście. - przewróciłam oczami wypatrując mój samochód.
- Zostań u mnie i moich przyjaciół. - zaproponował, położył swoje ręce na moje ramiona i spojrzał mi w oczy.
- To nie jest dobry pomysł. - odmówiłam, wychodząc trochę na ulicę.
- Ależ jest, moi przyjaciele się zgodzą! - uradowany zaczął ciągnąć mnie w stronę drzwi.
- Mój znajomy tu mieszka więc prędzej u niego zostanę. - odparłam, krzywo się uśmiechając.
- Ale będziesz mnie odwiedzała? - zapytał, łapiąc mnie za dłonie.
- Nie znamy się. - rzekłam zdejmując jego dłonie z moich.
- Ines, hej! - obok nas pojawił się Sean z gitarą w ręku, obiął mnie w pasie.
- Se, cześć! - odpowiedziałam przybliżając się do detektywa.
- Kto to? - zdezorientowany Zayn spojrzał niepewnie na mojego znajomego.
- Mój chłopak. - wypaliłam, dałam całusa Sean'owi.
- Sean. - wyszczerzył się detektyw, najwidoczniej było mu to na rękę.
- Zayn. - odparł mulat, uśmiechnął się i wrócił do hotelu.
- Sean, dziękuje. - szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w policzek.
- Należy się w usta. - zachichotał, oddając mi gorącego buziaka prosto w usta.
- Dobra, a tak przy okazji mogę u ciebie zamieszkać na jakiś czas? - zapytałam niepewnie, wyciągając walizki.
- Jasne, tylko mam jedno łóżko, ale możemy materac pożyczyć. - odparł, ciągnąc moje bagaże z powrotem do środka.
- Jeszcze raz dziękuje jest to sytuacja podbramkowa. - rzekłam wdrapując się ponownie po schodach.
Sean mieszkał na drugim piętrze wraz ze swoją perską kotką, którą tak uwielbiałam w dziecięcych latach. Detektyw włożył klucz do zamka, a ja gwałtownie przekręciłam klamkę i wpadłam do środka. jego apartament był ładniejszy i większy od mojego z czego się nie dziwiłam, więcej ode mnie zarabiał. Moje walizki wylądowały na łóżku, a ja od razu weszłam do łazienki by poprawić fryzurę i makijaż. Chłopak zaskoczył mnie i złożył ciepły pocałunek na mojej szyi, ostatnio w ogóle nie byliśmy tak blisko. Dużo razy się już całowaliśmy, ale jeszcze nigdy nie byliśmy razem więc delikatnie wyswobodziłam się z tego uścisku. Uśmiechnęłam się po czym wyszłam z łazienki, nie wiem czy dam radę on mnie kocha, a ja nic do niego nie czuję. Zmęczona usiadłam na jego łóżku i zamknęłam oczy od razu w moim umyśle pojawił się obraz Pearl i Jerome. Właśnie miałam do niego zadzwonić w sprawie namierzenia go, choć mało prawdopodobne jest, że odbierze po tym całym incydencie. Jednak wzięłam do dłoni komórkę i wybrałam jego numer, trzy sygnały i jego głos w słuchawce tym razem opanowany.
- Słucham? - zapytał Jerome, nie zdając sobie sprawy kto dzwoni.
- Witam Jerome. - odpowiedziałam chytrze patrząc na wyświetlacz.
- Czego chcesz? - odparł głodno, nie tego się spodziewałam, spodziewałam się zakończenia połączenia.
- Chcę zobaczyć Pearl. - wychrypiałam i usłyszałam dźwięk zakończonego połączenia.
Tego się spodziewałam, oby tylko tyle czasu rozmowy wystarczyło do namierzenia go, a jeżeli nie? To będę musiała tu zostać, niestety z Sean'em Zayn'em i pracą. A właśnie jestem dziennikarką mam masę artykułów do napisania, powinnam zabrać się do roboty. Usiadłam na podłodze, wyjęłam laptopa Sean'a i wypisując pomysły na teksty do gazety w końcu zrobiło ich się strasznie dużo. Wybrałam tematy i zaczęłam pisać, wciągnęłam się więc nie zauważyłam kiedy do pomieszczenia wparował nagi Sean. Odruchowo zasłoniłam oczy.
Super piszesz! Czasem tylko zauważyłam brak przecinków, ale... ; )
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie: the-fabina-story.blogspot.com
Postaram się to nadrobić i oczywiście bardzo chętnie zajrzę ;)
UsuńŚwietne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńSPAM!!
Zapraszam na scenariusz, skomentujesz ? : http://housee-of-anuubis.blogspot.com/2013/06/odcinek-79_7045.html
Dziękuje.
OdpowiedzUsuńPostaram się zajrzeć jeżeli znajdę czas na pewno skomentuje może zostanę też obserwatorem ;)
Opowiadanie słodkie *.*
OdpowiedzUsuńPierwszy raz wchodze na tego bloga.. i będe regularnie go odwiedzać i czytać każde twoje wypociny :))
Zapraszam do mnie : http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/
A tak a pro po .. Kiedy kolejna część ? : >>
Kiedy kolejna część skomentowałaś 3, a czwarta jeżeli wyrobię się z czasem to może pojawi się tak jutro, wtorek lub środa ;)
OdpowiedzUsuń